sobota, 15 października 2016

Models #18 Julia Banaś


Twoim pierwszym edytorialem był Interview Germany, który ukazał się w 2014 roku. Miałaś jakieś obawy jeszcze przed zdjęciami z racji tego, że dopiero stawiałaś pierwsze kroki w tej branży?
Myślę, że nie miałam raczej żadnych obaw - nie licząc bariery językowej. To był pierwszy raz kiedy byłam sama w Berlinie. Wydaje mi się, że byłam całkiem nieźle przygotowana. Przecież praca nad edytorialem to zdjęcia jak każde inne, a od testów różni się tylko pomysłem nad całością pracy. Zreszta nie ma się czego bać!


Kilka miesięcy później wystąpiłaś w kampanii Gucci. Spodziewałaś się takiego rozwoju własnej kariery?
Jestem dalej w wielkim szoku, tak naprawdę to mam o sobie całkiem niskie mniemanie i fakt, że cokolwiek mi się udaje był i jest do tej pory dla mnie zaskoczeniem. To brzmi trochę banalnie, ale jak się jest całkiem zakompleksioną nastolatką i nagle następuje taki zawrót w życiu - naprawdę nie wiedziałam co zrobić. Więc moja odpowiedź brzmi: nie spodziewałam się niczego takiego.

Twój chłopak, Karol, jest tak jak Ty modelem w agencji AS Management. Gdybyście mogli zaplanować wspólny kontakt, do jakiego miasta chcielibyście polecieć?

Często spotykamy się w miastach Europy, więc naszym małym marzeniem jest wspólny kontrakt w Tokio lub długo wyczekiwany przeze mnie przyjazd Karola do Nowego Jorku, który niepostrzeżenie stał się moim domem.




Chciałabyś mieszkać na stałe w Nowym Jorku czy planujesz za kilka lat wrócić do Polski?
Ciężko mi odpowiedzieć na to pytanie, bo nie podjęłam jeszcze decyzji. Na pewno nie widzę Nowego Jorku jako miasta, w którym mieszkam 'na zawsze'. Wolałabym częściej przebywać poza miastem, bliżej natury, ale z drugiej strony miejsce, w którym obecnie mieszkam jest spełnieniem moich marzeń. Uwielbiam Warszawę i to ona może stać się miejscem mojego pobytu za kilka lat. Wszystko się okaże.

Modeling daje możliwość nie tylko podróżowania, lecz również poznawania nowych, ciekawy ludzi. Łatwo jest zawrzeć zagraniczne przyjaźnie, kiedy samemu ciągle zmienia się miejsce pobytu?
Wspaniałych ludzi można znaleźć w każdym zakątku świata, a jeśli chcemy utrzymać z kimś kontakt - zawsze mamy pewność, że w końcu uda nam się wrócić w to miejsce lub spotkamy się na drugim skraju mapy - w tej szalonej branży nigdy nic nie wiadomo. Mam łatwość nawiązywania nowych znajomości, więc nie jest mi aż tak trudno pogodzić się z ciągła zmiana miejsca pobytu, ale potem powrót do grupy osób, z którymi łączą mnie niepowtarzalne wspomnienia - jest wart czekania.

Zostałaś znaleziona na szkolnym korytarzu, w rodzinnym mieście - Częstochowie. Twoja kariera bardzo szybko nabrała tempa. Jak zareagowała Twoja rodzina i znajomi, kiedy zaczęłaś coraz częściej wyjeżdżać i przywozić niesamowite zdjęcia?
Najbliższe mi osoby po prostu cieszyły się ze mną z sukcesów i pocieszały w trakcie gorszych chwil. Myślę, że spokojnie mogę powiedzieć, że gdyby nie wsparcie przyjaciół i rodziny juz dawno zrezygnowałabym z pracy. Nic bardziej nie dodaje skrzydeł niż uczucie, że ktoś w nas wierzy.




Na swoim koncie masz edytoriale dla takich gigantów jak Vogue China, Vogue Paris, Vogue Ukraine, Vogue Italia, W Magazine, Harper’s Bazaar Germany, Marie Claire Italy. Pracowałaś również dla takich marek jak Gucci, Emporio Armani czy Marc Jacobs. Wymieniać mogłabym jeszcze długo. Odniosłaś już niesamowitą ilość światowych sukcesów, których zazdrościć Ci może niejedna modelka. Co jeszcze chciałabyś osiągnąć, aby uznać, że jesteś spełniona?

Chyba nie mam takich marzeń - podobno wtedy się nie spełniają! Chciałabym więcej pracować i mieć więcej wolnego! Niestety to jest niemożliwe, więc powiem Ci w sekrecie, że każda modelka marzy o okładce Vogue Paris - nie mówiąc do końca o sobie, żeby nie kusić losu.

Jest jakaś rzecz, z którą nigdy się nie rozstajesz?

Oprócz naprawdę podstawowych rzeczy czyli telefon, słuchawki, ładowarka nie rozstaję się nigdy z polaroidem, którym robię mnóstwo zdjeć moich znajomym oraz z 2 albumami, które wypełniają moje ulubione chwile.

Wiem, że zamiast ścisłych diet stawiasz na zdrowe odżywianie i sport. Co w takim razie znajduje się na Twoim talerzu?
Zdrowe odżywianie i sport to mój sposób na życie, przez kilka lat grałam w siatkówkę i nie wyobrażam sobie, żebym miała z dnia na dzień stosować ścisłe i bardzo szkodliwe diety. Pracuję jako modelka teraz - kto wie co będzie za kilka lat? Nie chcę zmarnować sobie życia przez problemy zdrowotne, które mogą wystąpić w przyszłości. Staram się, żeby na talerzu było kolorowo i zdrowo, jem mnóstwo warzyw, owoców, wypijam kilka litrów wody dziennie. Nie mówię też nie węglowodanom typu makaron czy ryż albo białku - rzadko mięsnemu, zazwyczaj stawiam na jajka czy tofu. Dietę nadzoruje mój trener Tadeusz Gauer i często wysyła mi świetne przepisy, pomimo że dzieli nas cały ocean!



Jeszcze kilka tygodni temu brałaś udział w New York Fashion Week. Jak wyglądają pokazy na tak prestiżowej imprezie?
Pokazy wszędzie wyglądają identycznie! Zawsze ten sam pośpiech, przygotowanie, zdjęcia na backstage, nerwy i potem moment wyjścia na wybieg, szybkie przebranie się w swoje ubrania. Brzmi trochę banalnie, ale pokazy są dla mnie super stresujące, wszystko trzeba robić w biegu i nigdy nie ma czasu na nic, a potem i tak następuje moment wyczekiwania i snucia się wszędzie bez celu. Może w trakcie NYFW więcej osób (i bardziej znanych też) pojawia się na widowni – to jedyna różnica.


Kochasz czytać. Na liście Twoich ukochanych książek znajdują się nie tylko romanse, lecz również kryminalistyka, fantasy czy nawet polska i zagraniczna klasyka. Skąd to zamiłowanie do czytania?
Myślę, że to wszystko zaczęło się, gdy miałam 4 lata i moja siostra znudzona czytaniem mi baśni przed snem postanowiła nauczyć mnie czytać. Duża zasługa należy się też mojej babci, która jest byłą polonistką – ona zawsze podrzucała mi ciekawe tytuły i do dziś często wymieniamy się książkami. Czytanie przenosi nas w inny świat, nic mnie tak nie cieszy jak moment, w którym jestem tak zajęta książką, że nie wiem co dzieje się dookoła mnie.

Na wyjazdy zawsze zabierasz ze sobą swoją ulubioną maskotkę - Pandę. Jaka jest jej historia?
Mój chłopak – Karol w wakacje, kiedy podróżowaliśmy po całej Polsce, nosił mnie 'na barana', tylko, że my zaczęliśmy nazywać to noszeniem 'na pandę' i robiliśmy sobie takie zdjęcia na pamiątkę. Potem dostałam od niego uanzi pandy z Tokio, czyli taki kombinezon z uszkami pandy. Potem kupiliśmy sobie pandy-maskotki dla siebie nawzajem – służą nam jako poduszki w podróży, zresztą przyjemnie jest położyć ją w jakimś miejscu jako oznaczenie, że teraz będę tu mieszkać. Czy jest tu ktoś kto nie kocha pand? To są najcudowniejsze i najbardziej leniwe stworzenia na świecie!  




Już za kilka dni zaczynasz studia na kierunku filologia polska. Wiem, że nie możesz się doczekać!
Nie mogę się doczekać, bo rok przerwy w nauce (chociaż na początku tak upragniony) bardzo mnie nudził! Chyba potrzebuję ciągłej dawki wiedzy, bo inaczej nie wiem, co ze sobą zrobić. Dlatego cieszę się na nadchodzący czas. Wybór kierunku był całkiem dla mnie oczywisty – to właśnie ciekawi mnie najbardziej, a po co innego pójść na studia, jeśli nie po to, by rozwijać swoje pasje?

Twoją pasją są również podróże. Na chwilę obecną odwiedziłaś już cztery kontynenty. Do jakiego kraju chciałabyś się wybrać następnym razem?
Razem z Karolem już od dłuższego czasu planujemy wyjazd do Tajlandii, możliwe, że uda nam się to w przyszłym roku. Chciałabym bardzo pojechać również na Kubę, marzy mi się wyprawa samochodem przez całe USA, podróż na Alaskę i zwiedzanie Ameryki Środkowej, Australii... Mogłabym tak wymieniać, aż skończą mi się miejsca na mapie! Praca, jaką wykonuję, pozwala mi na otwieranie wyobraźni na miejsca, o których wcześniej nigdy bym nie pomyślała i sprawia, że marzenia mogą stać się prawdą.

Prócz podróży kochasz również muzykę. Podobno w Twojej kolekcji znajduje się ponad 300(!) płyt winylowych! Przywozisz je z różnych miejsc. Która z nich dla Ciebie najcenniejsza?
Nie mam jednej ulubionej, kocham każdą, bo wiążą się z nimi miłe historie. Najczęściej słucham jednak The Doors i Franka Sinatry, których mam piękne, stare wydania. Często wracam do sklepów z winylami, na które natrafiam w Paryżu czy Londynie. Lubię rozmawiać z ludźmi, którzy je prowadzą, ich pasja jest jednocześnie ich pracą.




Na Twoich zdjęciach widać różnorodność. Dostrzec to można m.in. w kolorze włosów, które naturalnie są jasnobrązowe. W marcu, przefarbowałaś je na rude, specjalnie na zlecenie dla Marca Jacobsa. Planujesz zostać w tym kolorze?
Dobrze się czuję w rudych włosach. Na razie nie planuję ich zmieniać. Podobno, gdy kobieta zmienia kolor włosów, to znak że zmienia trochę swoje życie. U mnie się to sprawdziło – od kiedy przefarbowałam się w marcu częściowo zamieszkałam w Nowym Jorku.

Starasz się otaczać naturą, zielenią. Central Park to Twoje ulubione miejsce w Nowym Jorku?
Nie wiem czy ulubione, ale tak, lubię to miejsce. Dużo lepiej czuję się jednak Upstate – w Catskill Mountains – parku narodowym oddalonym dwie godziny od Nowego Jorku. Tam natura jest prawdziwa i przepiękna.


Twoją ulubioną porą roku jest zima, uwielbiasz ciepłe swetry. Dlaczego masz słabość akurat do białych? 
Lubię każdą porę roku, ale zimą ma w sobie coś specjalnego. To czas świąt Bożego Narodzenia, powrotu do domu, śniegu, pięknych zapachów. Niesamowity klimat. Białe swetry kojarzą mi się nierozłącznie z tym czasem, ale nie potrafię wyjaśnić, dlaczego akurat zawsze wybieram ten kolor. Chyba wydają mi się najcieplejsze :)




A więc ulubiony serial, śnieg za oknem, biały sweter i w ręku kubek ciepłej herbaty lub kawy?
Albo książka, dobra rozmowa, miła kawiarnia. Zimą odkrywam najwięcej ładnych miejsc – kiedy nie można zjeść lunchu na ławce w parku to jest dobry moment, żeby schować się w miejscu, gdzie ładnie pachnie jedzeniem i jest przytulnie. Połączenie, które wymieniłaś też jest idealne!

Udało mi się dowiedzieć, że wspaniale gotujesz! Na co dzień masz słabość do twarogu i owsianek, jesienią natomiast pieczesz szarlotki i ciasta dyniowe. Będąc pracującą modelką masz czas na domowe wypieki?
Pracujące modelki mają wbrew pozorom mnóstwo wolnego czasu! To nie jest praca na pełen etat, a raczej od zlecenia do zlecenia, a problemem jest tylko niemożliwość zaplanowania najbliższych dni – nigdy nie wiadomo czy opcja na pracę nie wpadnie i nie trzeba będzie lecieć na drugi koniec świata :) Uwielbiam twaróg, a w NY z tego powodu jestem częstym bywalcem polskich sklepów na Greenpoincie. Domowe wypieki bardzo mnie relaksują, lubię patrzeć jak z kilku składników tworzy się piękne ciasto, wymyślać 'zdrowsze wersje' szarlotek czy ciastek owsianych. Zawsze, gdy wracam do rodzinnego domu, mam kilka pomysłów, które muszę natychmiast zrealizować – i tak wczoraj na przykład upiekłam pumpkin pie dla całej rodziny :)

Którą osobę najbardziej podziwiasz? Masz swojego mentora bądź ulubioną postać fikcyjną?
Wszystkie superbohaterki! Moją mamę, bo wychowała sama dwie naprawdę fajne córki. Audrey Hepburn, która będąc najpiękniejszą kobietą świata poświęciła się działalności charytatywnej i pomagała głodującym dzieciom w najbiedniejszych krajach świata.

Na koniec mam do Ciebie prośbę. Opowiedz mi proszę jak było na koncercie i backstage’u zespołu Guns N’ Roses <3
Było tak, jak może być na najlepszym koncercie świata tylko 100 razy lepiej ! W dodatku miałam świetne towarzystwo – Magdalenę Jasek, stałyśmy 3 m od sceny i byłyśmy bardzo szczęśliwe :)












~May



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz