wtorek, 11 sierpnia 2015

Models #6 Paulina Matuszkiewicz

Paulina Matuszkiewicz - młoda, piękna i inteligentna. Jaka jest jej historia, jakie kraje zwiedziła oraz czego oczekuje od życia, tego dowiecie się czytając ten wywiad. Serdecznie zapraszam!


Od kiedy zajmujesz się modelingiem i jak to się zaczęło?
Przygodę z modelingiem zaczęłam 5 lat temu. Tak jak większość dziewczyn, nie planowałam zostać modelką. Jako piętnastolatka założyłam konto na maxmodels.pl tak o, dla siebie. Po jakimś czasie dostałam wiadomość od scouta z zapytaniem, czy jestem związana umowa z jakąś agencją. Oczywiście nie byłam, więc dostałam propozycję przyjazdu do Poznania na spotkanie z jedną z nich. Po długiej  i (jak dla mnie) fascynującej rozmowie o świecie, którego kompletnie nie znałam, zdecydowałam z rodzicami, że podpiszemy umowę. Po pół roku wyjechałam na kontrakt po raz pierwszy, były to aż 4 miesiące. Rzuciłam się na głęboka wodę, ale na szczęście nauczyłam się pływać.

Gdzie dokładnie wyjechałaś?
Poleciałam do Osaki, w Japonii. Nie wiedziałam nic o modelingu - jak pozować, jak zachowywać się na castingach. Dzięki agencji w Osace nauczyłam się tego wszystkiego. Po dwóch miesiącach poleciałam do Korei, w której spędziłam kolejne 60 dni.

Często mówi się, że będąc modelką, trzeba wcześniej dojrzeć. Na czym polega ta dojrzałość?
 Tak, to prawda. Świat modelingu to świat zwariowany, dający niesamowite możliwości - przede wszystkim podróżowania. Często zdarza się tak jak w moim przypadku, że 16 letnia dziewczynka wyrusza sama w świat – albo nawet i wcześniej! Jest to świat nieznany, egzotyczny. Wszystko tu jest inne - kultura, język, kuchnia. Trzeba się szybko przystosować, nie dać się przygnieść ciężarowi samotności i tęsknoty za domem. Trzeba czerpać wszystko, co najlepsze z miejsca, w którym się jest. Dojrzałość polega na umiejętności dobrych wyborów, przed którymi życie nas stawia. Zaczynając od małych rzeczy, a kończąc na tych poważnych.

Jak często wyjeżdżasz na kontrakty?
Odkąd skończyłam liceum wyjeżdżałam systematycznie, 3-4 kontrakty każdego roku. Należę do grupy tych dziewczyn, które muszą pobyć trochę w domu. Nie wyobrażam sobie znów pojechać na czteromiesięczny kontrakt...  Od października zaczynam studia, wiec będę zmuszona ograniczyć wyjazdy do 1 w roku.

Uważasz, że ciężko będzie Ci zmienić tryb życia? Takie regularne wyjazdy na pewno uzależniają.
Myślę, że potrzebuję takiego ustatkowania się. Bardzo się niecierpliwię żeby zacząć studia. Kiedyś myślałam, że nie będę potrafiła mieszkać w jednym miejscu dłużej niż kilka miesiącu, jednak teraz czuję, że tego potrzebuję. Oczywiście, będzie mi brakować mojej pracy, którą kocham, ale myślę, że to jest czas na ustatkowanie się.

Aktualnie jesteś związana z Venti Models – stosunkowo nową agencją. Słyszałam o niej same dobre rzeczy, jak Ty ją oceniasz?
Z Venti Models podpisałam umowę w październiku zeszłego roku. Właścicieli: Krisa i Pawła znałam wcześniej. Mieliśmy okazję razem współpracować, to dlatego im zaufałam po raz drugi. Wykonują swoją pracę rzetelnie i z sercem, a przecież o to chodzi. Osobiście jestem bardzo zadowolona ze współpracy z nimi. Każdej dziewczynie, która się waha i nie wie, którą agencję matkę wybrać, polecam z całego serca Venti.

Z jakiego miejsca masz najlepsze wspomnienia?
Każde miejsce jest wyjątkowe. Nawet te mniej znane, mniejsze. Nie potrafię podać jednego miejsca, ale na pewno muszę wymienić tutaj Shanghai, Seul i Tokio. Te miasta są dla mnie wyjątkowe dzięki osobom, z którymi tam byłam. Myślę, że to właśnie ludzie, z którymi się przebywa, czynią miejsca przez nas lubianymi i niesamowitymi. Można być w pięknym, olbrzymim mieście, a czuć się źle i samotnie.

Gdzie masz najwięcej zleceń?
Zdecydowanie w Chinach, jednak nie w każdym mieście. Najwięcej pracuję w Shenzhen, jest to miejsce chyba najbardziej odpowiednie dla mnie.

Bez jakiego przedmiotu nie wyjdziesz nigdy z domu? Prócz kluczy i telefonu oczywiście (uśmiech).
Oprócz kluczy i telefonu mam zawsze przy sobie książkę. Uwielbiam czytać, więc podczas castingów, na których często trzeba długo czekać, pochłaniam lekturę migiem. Nie wychodzę z domu również bez przenośnej ładowarki, a w słoneczne dni bez okularów przeciwsłonecznych.

Co najbardziej lubisz w modelingu?
Podróże. Kocham podróżować, a modeling mi daje do tego świetną okazję. Niewiele osób ma taką możliwość. Mam wiele szczęścia, że właśnie tak potoczyło się moje życie. Uwielbiam poznawać nowe kultury, nawet jeżeli są tak bardzo różne od naszej. Kultura chińska, jest dla Europejczyków czasami nie do zaakceptowania. Zachowanie i sposób bycia ludzi, którzy tam mieszkają, często przysparza nam gęsiej skorki . Jednak na swój sposób jest to piękne, po prostu inne od tego, do czego jesteśmy przyzwyczajeni. Każda kultura jest wyjątkowa, powinniśmy ją szanować i zaakceptować.

Spotkałaś się z dużą rywalizacją w świecie modelek?
Na szczęście nie. Wbrew wielu plotkom, w tym azjatyckim świecie modelingu, nie ma rywalizacji. Raczej wszyscy są tutaj przyjaźnie nastawieni, w końcu tworzymy jedną wielką rodzinę.

W jaki sposób lubisz wypoczywać?
W Polsce najbardziej lubię wypoczywać spędzając czas z moim chłopakiem, rodziną i znajomymi, wykonując zwykłe, codzienne czynności. Jestem bardzo przywiązana do tych ludzi i samo przebywanie z nimi mnie relaksuje. Za granicą chyba jest to siłownia, w której mogę się "wyżyć" po złym dniu. I oczywiście tak jak wcześniej wspomniałam, czytanie książek.


Największe marzenie to…
Mam wiele, ale zdradzę te dotyczące podróży. Pierwszym z nich jest przejechanie autem z East Coast na West Coast w Stanach. Drugim jest nurkowanie z butlą na rafie koralowej w Australii... A trzecie to odwiedzenie wszystkich stolic Europy.














~May

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz