wtorek, 13 października 2015

Models #7 Adrianna Kościelna


1. Od jak dawna działasz w modelingu?
Do mojej aktualnej agencji trafiłam jakieś dwa i pół roku temu.

2. W jaki sposób zmieniło się Twoje życie w ciągu tego czasu? Częste sesje zdjęciowe i zagraniczne wyjazdy to pewnie nie jedyna zmiana.
Trudne pytanie. Dużo się wydarzyło. Przede wszystkim poznałam mnóstwo nowych, wspaniałych i kreatywnych ludzi dzięki modelingowi. Na wszystko patrzę z dużym dystansem. Jestem bardziej samodzielna i odpowiedzialna. Moja agencja pewnie bardzo się śmieje kiedy to czyta, bo kiedyś przykładowo potrafiłam wsiadać do złych pociągów. Chyba największy strach przeżyła moja zagraniczna bookerka Ewa kiedy leciałam na swój pierwszy kontrakt do Shenzhen. Jak wylądowałam to już miałam od niej kilka wiadomości czy wszystko w porządku i czy doleciałam. Trochę to śmieszne, że przeżywają to wszystko ze mną, tylko, że zza biurka. Znoszą moje wszystkie humorki i mają niewyczerpalne pokłady cierpliwości, bo nie raz zdarzyło mi się dzwonić i krzyczeć o jakieś głupoty. Do dzisiaj się zastanawiam jak to jest, że nigdy mi nikt nie powiedział „a weź się pocałuj w nos”. Wracając do tematu- gdy mam czas to wyjeżdżam, ale w ciągu roku akademickiego skupiam się na studiach.

3. Fashion week jest zdecydowanie najważniejszym modowym wydarzeniem roku. Udział w nim jest marzeniem każdej modelki?
Jak ma się przepiękne 179 to może tak, ale jak ma się trochę mniej to nie bardzo. Mam wiele koleżanek biorących udział w Fashion Week’ach, więc temat wybiegów znam jedynie z opowieści. Jedną z moich znajomych odrzucili z pokazu znanego projektanta dosłownie przed wyjściem na wybieg. Świat mody to nic pewnego, raz na wozie, a raz pod wozem.

4. Wiem, że w Mediolanie i w Paryżu byłaś nie raz. Która z tych stolic mody robi na Tobie największe wrażenie?
Najlepiej odnajduję się w Mediolanie. Właściwie to jest zabawna historia dlatego, że moja agencja z Mediolanu znalazła mnie na Instagramie i zaproponowali mi kontrakt. Tak naprawdę to nie chciałam tam lecieć, a w samolocie jeszcze się zadręczałam, że niepotrzebnie to robię. Jednak jak wylądowałam to od razu poczułam dobrą energię płynącą od tego miasta i zamiast na miesiąc zostałam prawie na sześć z małą przerwą. Teraz latam tam regularnie. Oczywiście kocham też Paryż, ale wydaje mi się znacznie „chłodniejszy” niż Mediolan.

5. Widziałam Twoją pierwszą okładkę do magazynu "Wedding". Jakie to uczucie, kiedy bierzesz do ręki gazetę i Twoja twarz widnieje na tytułowej stronie?
Do dzisiaj mam to śmieszne uczucie, że jak widzę siebie na witrynach sklepowych albo w gazecie to trochę niedowierzam. „To naprawdę ja?” Chyba każda modelka jakoś tam przeżywa swoją pierwszą okładkę. Zdjęcia robiliśmy nad morzem i w połowie sesji zaczęło padać, a na okładkowe zdjęcie fotograf musiał mnie przenieść z lądu na kamyk, bo woda była za zimna żeby przejść. Pamiętam swoją pierwszą sesję do magazynu „Dziewczyna”, stresowałam się niesamowicie, ponieważ nie byłam doświadczona w żadnym stopniu, miałam 15 czy 16 lat i nawet nie wiedziałam jak mam stanąć przed obiektywem, żeby dobrze wyglądać. Całe szczęście ekipa była bardzo zgrana i stylistka z makijażystką ruszyły mi z pomocą. Do dzisiaj pamiętam jak otworzyłam magazyn i zobaczyłam siebie. Wykupiłam chyba pół nakładu żeby się upewnić, że to faktycznie ja i jestem w każdym egzemplarzu. Aktualnie jest tego dosyć sporo i niektórych nawet nie widziałam. 

6. Czy uważasz, że modelka ma obowiązek interesować się modą?
Zanim zostałam modelką to na przykład nie miałam pojęcia, że istnieje coś takiego jak models.com,  już nie wspominając o wielkich domach mody, projektantach. Aktualnie uważam, że warto znać podstawy zawodu, który się wykonuje. To trochę jakby elektryk nie potrafił wymienić żarówki.

7. Od czego zaczynasz swój dzień?
Otwieram oczy i patrzę na niebo. To trochę dziwne, ale naprawdę to robię. Patrzę czy jest czyste, czy zachmurzone. Później „wracam do rzeczywistości” i sprawdzam maile, wiadomości. 

8. Jak spędzasz wolny czas?
Bardzo lubię czytać książki i oglądać filmy, ale głównie spotykam się z przyjaciółmi albo uczę. Kocham też podróżować, ale na to potrzeba o wiele więcej czasu niż na spotkanie ze znajomymi.

9. Jaka sesja była najbardziej przełomowa w Twojej karierze?
Szczerze mówiąc to tyle ich było, że nawet nie wiem. Nigdy nawet nie myślałam w ten sposób. Dużo sesji bardzo miło wspominam. Chyba na żadnej nie uśmiałam się tak jak w zimowej kampanii Reeboka. Robiliśmy sztuczny śnieg do zimowego domku. Śnieg był w proszku i musieliśmy dolewać do niego wody w wiaderku, żeby zrobił się przyjemny puszek. Dużo też zależy od ekipy z którą się pracuje.

10. Jakie cechy charakteru powinna mieć idealna według Ciebie modelka?
Chyba nie ma czegoś takiego jak „idealna modelka”. Dziewczyny powinny być przede wszystkim bardzo silne psychicznie. Nie każdy jest w stanie w młodym wieku rozstać się z całym otaczającym go światem i wyjechać w nieznane, mieszkać z obcymi dziewczynami, które często mają inne zwyczaje niż my i nie zawsze są potulnymi, kochanymi misiami, które nas pocieszą po złym dniu. Poza tym znać swoją wartość, bo przecież każda z nas jest inna i nie musimy podobać się wszystkim. Do tego odporne i to nie tylko na krytykę. Wiadomo, że praca modelki to nie praca w kopalni, ale też jest dosyć ciężka. Tego lata robiłam zdjęcia dla Salvatore Ferragamo w Toskanii przez dwa dni. Brzmi świetnie, ale „od kuchni” wygląda trochę inaczej. Było około 40 stopni, a zdjęcia były jesienno-zimowe więc byłam ubrana raczej w swetry i płaszcze. Było mi tak gorąco, że aż robiło mi się ciemno przed oczami. Oczywiście zdjęcia wyszły fantastyczne za sprawą cudownego teamu, ale myślę, że wszyscy tam swoje „wycierpieliśmy” hahaha.

















~May

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz